sobota, 31 marca 2018

Ekstrawertyzm pokonany

To nic osobistego. Raczej rzecz jest w tym, że pisanie dla siebie zaczyna być łatwiejsze w Sieci niż w domowym pamiętniczku. Ten ostatni łatwo ginie. Dane z sieci zaś wchodzą do jakichś olbrzymich zbiorów i mają szansę na przetrwanie.
Czy jednak można pisać o swoim życiu – „do światu”? Nie sądzę. Być może nie wypada.
Na przykład Krzeczkowski.
Właściwie nic pewnego o nim nie (było) wiadomo. Może poza grobem, który odnalazłem w Niedzielę Palmową. W Tyńcu.
Tymczasem w najnowszych Zeszytach Literackich (2018, nr 1) filolog, tłumacz, kulturoznawca Raimund Wolfert pisze o książce Henryk Wojciecha Karpińskiego
i o tajemnicach biografii słynnego, tajemniczego tłumacza, mistagoga, zwodziciela, żołnierza, szpiega, eseisty, konserwatysty. Może tytułem najciekawszym i najwięcej znaczącym dla polskiej kultury popularnej byłoby napisanie: ojczym Anny German.
Cytat:
(...) gdzie zaczyna się sfera prywatna, którą nie możemy lub nie chcemy dzielić się z innymi? Motto życiowe Klary Gerner, siostry Hermana Gernera, brzmiało: „Nieważne nic, ważne, by godnie kończyć”. Jej brat najwyraźniej również się z tym zgadzał. Czy Klara Gerner miała rację? Nie wiem — ale z pewnością warto się nad takimi zdaniami zastanawiać! To wspaniałe, gdy literatura skłania do myślenia, a niewątpliwie dzieje się tak w przypadku Henryka Wojciecha Karpińskiego. Gdybym miał wybrać książkę, którą warto przetłumaczyć na niemiecki, bo najlepiej przybliża polskie doświadczenia i życiorysy X X wieku — właśnie Henryk byłby moim faworytem.
Historia literatury – życie tekstów i życie ludzi.