Zdarzyło mi się zastanawiać nad odczuwaniem i wyrażaniem szacunku dla miejsc, w których działy się straszne rzeczy. Są miejsca, gdzie mordowano ludzi, są cmentarze. Darzy się je szacunkiem albo beznamiętnie zrównuje z ziemią.
Dziś zobaczyłem panią z zespołem / chórkiem, wyśpiewującą radosny psalm w miejscu, gdzie walczono, a następnie czczono pamięć bohaterów w taki sposób, by tych przegranych poniżać. Do 1945 r. „antypolsko”, później „antyniemiecko”. Co nie zmienia faktu, że tam ludzie ginęli, a heroiczny monumentalizm architektury skojarzony z opiewanymi w psalmie wielkimi dziełami wydaje mi się jakoś fałszywie brzmieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz